Zajebał bym na miejscu jakbym takiego w łapy dorwał, a nie jeszcze po sądach ich ciągać za moje podatki, a rodziców wykastrował by więcej takich idiotów niepłodzili. kurka co się dzieje z dzisiejszą młodzieżą.
pierwszy raz sie z Tobą zgadzam...
_________________ POKRYCIA DACHOWE - Wszystko do dachu 794-998-001
Auto: F7P
Skąd: Polska
Dołączył: 17 Cze 2004 Posty: 1894
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 00:36
W/w. temat był w telewizji w kilku stacjach i przewinął się TVN24..
Można, oczywiście próbowac wszystkiego... mam nadzieję, że przy tylu mailach podpisanych imieniem i nazwiskiem można stać się oskarzycielem posiłkowym i może w końcu uda się ustanowić prawo które pozwoliło by chronić wszystkie zwierzęta a przede wszystkim pozwoliło by im szczęśliwie żyć z dala od podłości człowieka..
Naprawde mam taką nadzieję.
W końcu jakiś "baran, idiota" pomyśli 3 razy zanim zrobi COŚ nawet gdy będzie zdecydowanym przeciwnikiem zwierząt.
Nie musi ich kochać ale powinien szanować.
W końcu jakiś "baran, idiota" pomyśli 3 razy zanim zrobi COŚ nawet gdy będzie zdecydowanym przeciwnikiem zwierząt.
Nie musi ich kochać ale powinien szanować.
Auto: F7P
Skąd: Polska
Dołączył: 17 Cze 2004 Posty: 1894
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 09:29
To jeszcze nic..
Nie pamietam czy była to Holenderska telewizja czy Belgijska..
Nagrała ukryty materiał na temat pseudo polskich hodowli..
Naprawde.. straszne..
Nie dość, że pseudo hodowca dopuszcza jednego psa do 3 suk jednoczesnie i rodzi się po 10 szczeniaków...
to..
Psy te, są wywożone i sprzedawane za granicą .. jako super okazy ze znanej hodowli..
Kupuje je pośrednik, który przemyca psy przez granice ..
Wyobrażcie sobie ze te psy są przemycane jak fajki.. jak jakiś twardy towar..
Taśmą zakleją im pyski aby pies nie wył, nie szczekał i dawał żadnych oznak zycia..
Upychają je w Boczkach, w siedzeniach w pie... lonych oponach samochodowych..
Taki pier.. pośrednik liczy się np.. z utratą 5 szczeniaków podczas transportu z jednego miotu, on i tak wychodzi na swoje..
Czy jest na to jakieś wytłumaczenie?
Jest to wielki przemysł o którym nikt nie mówi..
Teraz wiecie dlaczego takim jak Mi, zależy na zmianie polskiego prawa..
Szczęście w nieszczęściu jest to, że jakaś drobna część takich hodowli i transakcji udaję się w jakimś czasie wykryc i są próby odebrania psów a czasem to się udaję i psiaki czy inne zwierzaki mają normalne życie..
Podpalony przez kolegów 19-letni Darek zmarł w szpitalu w Siemianowicach Śląskich. Miał rozległe poparzenia ponad połowy ciała, pojawiła się niewydolność krążeniowo-oddechowa - podał portal gazeta.pl.
Do tragedii doszło w nocy z soboty na niedzielę miejscowości Ligota koło Czechowic-Dziedzic. 19-letni Przemek i 18-letni Sławek jechali autem na zabawę. Na moście natknęli się na śpiącego kolegę, 19-letniego Darka. Podpalili mu ubranie zapalniczkami. Gdy zaczęło płonąć, odjechali.
Z rozległymi poparzeniami trafił do szpitala. Jego koledzy zostali tymczasowo aresztowani. - Robienie głupich kawałów było wśród nich tradycją - zeznali.
zródło onet.pl
_________________ Bóg dał nam nogi po to abyśmy doszli tam gdzie nie dojedziemy na glebie...
Im bliżej procesu w sprawie skatowania w okrutny sposób szczeniaka przez trzech nastolatków z Motycza, tym więcej organizacji walczy o wymierzenie jak najsurowszej kary oprawcom. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (TOZ) apeluje o przesyłanie listów protestu, które jako głos opinii publicznej zostaną przekazane Ministrowi Sprawiedliwości. Proces rusza 13 sierpnia.
Wieść o bestialskim zamordowaniu szczeniaka przez trzech nieletnich chłopców z Motycza obiegła całą Polskę. Opinię publiczną zbulwersowało nie tylko całe wydarzenie, ale również decyzja sądu o zwolnieniu oprawców do domów.
- Sprawcy powinni być zatrzymani w izbie dziecka - komentuje decyzję lubelskiego sądu Piotr Jaworski z Zarządu Głównego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Kilka organizacji zgłosiło chęć uczestnictwa w postępowaniu w roli oskarżyciela posiłkowego. Sąd Rejonowy w Lublinie nie podjął jeszcze decyzji, czy uwzględni te wnioski. Sprawę tą rozstrzygnie najprawdopodobniej 13 sierpnia, kiedy odbędzie się wysłuchanie nieletnich przed sądem.
TOZ postanowił więc walczyć o surowe ukaranie sprawców tego wydarzenia w inny sposób. Namawia wszystkich ludzi oburzonych zachowaniem nastolatków, o wyrażenie swojej opinii w mailu i wysłanie go na adres internetowy organizacji. Do tej pory udało się zebrać 2,5 tys. listów protestu.
- Mamy nadzieję, że ten głos opinii publicznej skłoni Ministra Sprawiedliwości do wnikliwego obserwowania przebiegu całego postępowania - przekonuje Piotr Jaworski.
Więcej informacji dostępnych jest na stronie internetowej organizacji www.toz.pl.
Najpierw patrzyli, jak płonie pies, potem rzucali nim o ziemię i czekali, aż szczeniak przestanie skomleć. Wczoraj trzech nieletnich sprawców tego zdarzenia stanęło przed lubelskim Sądem Rodzinnym. Wszyscy przyznali się do winy. 15-letni Piotr D., prowodyr tej akcji, wyszedł z sali rozpraw z podniesioną głową i szyderczym uśmiechem na twarzy.
Wczoraj Sąd Rodzinny w Lublinie wysłuchał wyjaśnień trzech chłopców, którzy przyznali się do torturowania i katowania szczeniaka rasy husky. 15-letni Piotr D. oraz dwaj bracia: 16-letni Stanisław i 11-letni Damian S. stawili się w sądzie w obecności jednego z rodziców. Chłopcy w szczegółach opowiedzieli, jak znęcali się nad psem i jak nagrywali całe wydarzenie na telefon komórkowy.
Sąd zlecił biegłym, aby ocenili stopień demoralizacji chłopców. Od tej oceny będzie zależało, czy postępowanie prowadzone będzie w trybie wychowawczym czy poprawczym. Zanim zapadnie ostateczna decyzja, zastosowano wobec nastolatków wzmożony nadzór kuratora.
– Dwóch najstarszych chłopców miało już problemy z prawem. Z naszych ustaleń wynika, że nie cieszą się dobrą opinią w szkole i w środowisku. Z tych powodów oraz mając na uwadze szczególne okrucieństwo czynu, konieczny był nadzór kuratora – wyjaśnia Barbara du Chateau, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Lublinie.
Przed salą rozpraw czekali na sprawców obrońcy praw zwierząt, m.in. przedstawiciele lubelskiej Straży dla Zwierząt oraz Biura Lobbingu Prozwierzęcego z Warszawy. Nie zabrakło też osób niezrzeszonych w żadnych organizacjach.
– Chcę spojrzeć im w oczy i powiedzieć, co myślę o ich zachowaniu – wyjaśniała wczoraj Katarzyna Zakrzewska, która specjalnie na rozprawę przyjechała z podwarszawskiej miejscowości.
Po wyjściu nastolatków z sali rozpraw posypały się w ich stronę ostre słowa krytyki. Piotr D. szedł dumny, z lekkim uśmiechem na twarzy. Mama Stanisława i Damiana, pytana o to, czy jej synowie powinni być ukarani, odpowiedziała: – Nie słyszeliście o nożownikach w Lublinie? Nimi się zajmijcie i dajcie nam spokój.
Zdzisław Małysz ze Straży dla Zwierząt nie dowierzał temu, co zobaczył w sądzie.
– To niewiarygodne, że po tym, co zrobili, nie wyrażają żadnej skruchy. Zachowują się jak gwiazdy, a nie jak ludzie, którzy popełnili przestępstwo – komentuje Małysz.
Nie wiadomo jeszcze, czy sąd uwzględni wnioski organizacji społecznych o uczestnictwo w postępowaniu. Wszystko zależy od opinii Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego. Wtedy też zapadnie decyzja o dacie kolejnej rozprawy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach