Auto: BMW & Turbo CABRIO &a
Skąd: Śródmieście Pomógł: 30 razy Dołączył: 10 Sty 2005 Posty: 3256
Wysłany: Pią Lut 02, 2007 22:52
kukluxxx napisał/a:
po dłuzszej jezdzie musiałem dolać okolo 0,5litra..
postaw go w jakims suchym miejscu najlepiej garaz (ale zostaw otwarte drzwi zebys sie nie udusil)... odpal... niech zlapie temp. jak zlapie temp to trzymaj go na wyzszych obrotach (nie na max ale tak z tysiac czy 1.5 tys nizej)... i obserwuj czy gdzies nie sika plynem... jesli tak to zlokalizuj przeciek i po sprawie...
dzieki chłopaki,jednak stara niemiecka robota nie wygra z nowymi pomysłami polskich magików...okazało się iż zle nałożyli zacisk na jednej z gumowych rurek.Samochód działa;) teraz aż się boję bo mam drugi do zagazowania ale sekwencją,ciekawe co się tutaj będzie działo-mam nadzieję,że niewiele;)
Auto: Stazza JA, MA70
Skąd: Śródmieście Pomógł: 3 razy Dołączył: 15 Sie 2005 Posty: 635
Wysłany: Wto Lut 06, 2007 18:53
Dobra, po paru dniach sprawa wygląda tak:
1) Auto dość szybko się nagrzewa - szybko wskakuje na 90stopni i cały czas trzyma tą (lub bliską) temperature. Tak w przedziale 85-90stopni. Nawet jak jade - nie w mieście - to temp nie spada poniżej tych (powiedzmy) 80stopni. Przedtem spadała i to znacznie (czasem nawet do niebieskiej linii). Teraz stoi jak zahipnotyzowana w przedziale +-10stopni.
2) Woda już się nie gotuje (nawet po przekroczeniu 110stopni). Ciekawe dlaczego wiatrak na chłodnicy tak późno zaczyna działać (dopiero przy temp. ok. 110stopni).
3) Nie czuć w aucie już "zdechłego szczura".
4) Póki co , to parownik nie zamarza , ale przecież nie było ujemnej temperatury przez ostatnie dni
Auto: BMW & Turbo CABRIO &a
Skąd: Śródmieście Pomógł: 30 razy Dołączył: 10 Sty 2005 Posty: 3256
Wysłany: Wto Lut 06, 2007 20:40
truespinmice napisał/a:
4) Póki co , to parownik nie zamarza , ale przecież nie było ujemnej temperatury przez ostatnie dni
parownik nawet latem mozna zamrozic... lpg jest ciekly a w parowniku jest zmieniany w faze lotna do czego potrzeba temp. ostatnio musialem spuscic opary ze zbiornika (auto juz nie chcialo jechac) a w butli jeszcze ciutka byla i przy odkrecaniu rurek jak uchodzily resztki to wszsytko zamarzalo...
Auto: Stazza JA, MA70
Skąd: Śródmieście Pomógł: 3 razy Dołączył: 15 Sie 2005 Posty: 635
Wysłany: Wto Lut 06, 2007 23:05
Jaqub napisał/a:
truespinmice napisał/a:
4) Póki co , to parownik nie zamarza , ale przecież nie było ujemnej temperatury przez ostatnie dni
parownik nawet latem mozna zamrozic... lpg jest ciekly a w parowniku jest zmieniany w faze lotna do czego potrzeba temp. ostatnio musialem spuscic opary ze zbiornika (auto juz nie chcialo jechac) a w butli jeszcze ciutka byla i przy odkrecaniu rurek jak uchodzily resztki to wszsytko zamarzalo...
widać człowiek uczy się z czasem ......"niektórzy potrzebują szkół ja potrzebuje czasu..." -L.W.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach